Dziś dopadła mnie straszna frustracja związana z pięknym tomtomem w najnowszej wersji...
Pamiętam, że gdy wchodził Rider 400 (i byłem chyba jednym z pierwszych użytkowników tej nawigacji w Polsce), software był mocno niedopracowany (brakowało wiele funkcji, a niektóre się "krzaczyły"). Z miesiąca na miesiąc i z roku na rok to poprawiano, aż w końcu wszystko chodziło naprawdę sprawnie. Tymczasem mam wrażenie, że wraz z wydaniem nowego urządzenia, pomyślano. że świetną zabawą będzie się uwstecznić pod względem oprogramowania i zamiast skorzystać z dotychczasowego, wypracowanego softu, na nowo zacząć raczkowanie z dziurami w oprogramowaniu.
Obecnie namiętnie od kilku godzin, próbuję sparować to ustrojstwo z intercomem i za nic nie chce działać. Zamiast łączyć się ładnie jak wszystkie inne urządzenia na świecie (wyszukiwanie przez bluetooth), wymyślono sobie, że teraz musi być do tego zainstalowana na telefonie specjalna aplikacja, która to kontroluje. W moim wypadku jest tak, że ów fantastyczna kontrola obraca wszystko w pył i nie działa nic.
Dodatkowo urządzenie wiesza się w trybie "nocnym". Gdy ekran jest przygaszony i nawigacja przejdzie w tryb czuwania, to zamiast budzić się jednym kliknięciem (jak to było ładnie w 400'setce), umiera na dobre. Jedyną opcją powrotu do świata żywych, jest trzymanie przycisku power przez ok 10 sekund i pełne resetowanie urządzenia.
Sprzęt także nie pokazuje wszystkich punktów POI na drodze (np stacji benzynowych). Żeby było śmiesznie, taka 400'tka pracująca przecież na tych samym mapach, pokazuje wszystko jak trzeba, a tymczasem nowsze urządzenie robi to w kratkę. Za to jednak, jak tyko łyknie trochę internetu (wbudowane wifi), to zasypuje nas informacjami o ruchu drogowym i całym mnóstwem nieistniejących robót drogowych, przysłaniając cały pasek stanu (nie mam pojęcia jak ten "fantastyczny" dodatek wyłączyć).
Generalnie jakaś straszna porażka
